sobota, 24 października 2015

Kolejna nudnawa analiza piosenki (tym razem z salsą)

  Salsa, czyli naucz mnie jak pisać piosenki.
 To już moje drugie przemyślenie na temat danej piosenki. Dla osób które pomyślą: TAK OCENIA, TO NIECH SAM COŚ LEPIEJ ZAŚPIEWA, odpowiadam: JA TYLKO WYRAŻAM SWOJE ZDANIE.
 

 A więc zacznę mój nowy post o utworze, który mnie wnerwia.Dzisiaj prezentuję wam piosenkę Sarsy pt: Naucz Mnie.
  

 O czym jest ta piosenka ? NIE WIEM ! Jak dla mnie jest to ciąg pierwszych lepszych słów, które miały "prószyć słuchacza". No poruszyło mnie to, ale w kierunku toalety w celu zwymiotowania. Jest totalnie bezsensu. Jedni pewnie powiedzą: Zaraz,zaraz! Abathor przecież ty szukasz głębszego sensu w dosłownie wszystkim, to tutaj nie znajdziesz ? NIE. Bo podobnie jak piosenka N.N (która przynajmniej jasno mówiła, że chodzi jej o miłość), sensem tekstu może to konkurować z Gigi D' The Riddle (problem w tym, że GIGID tworzą dobre piosenki). 

 Zatem bez zbędnego przedłużania, zabierzmy się za analizę ! (Sponsorem tego postu jest Tekstowo, bez którego nie pisałbym tego nudnego shitu)
 Piosenka rozpoczyna się biciem w metalowy przedmiot, jaki zapewne Sarsa wydaje wołając męża na obiad. Problem w tym, że ona używa gongu, może przez to nie wie, że śpiewa głupoty.


Jutro znowu gonić, biec, latać ponad!
Ile sił mam, krzyczę: to ja!
Kiedy miga świat w twoich oczach, 
Naucz mnie...
  
 Salsa się cieszy, bo za 2 dni weekend i będzie mogła odpocząć od tych Studiów Gastronomicznych im. Magdy Gessler. Prawdopodobnie ta nauka tak ją spaczyła, że zapomniała jak się nazywa, więc krzyczy: To ja!   Jak widać po nazwie artystycznej, te studia tak ją spaczyły, że nazywa się Salsa, oczywiście musi być bardziej oryginalna i "l" zmieniła na "r" bo niektórzy mają wadę wymowy i zamiast "l" mówią "r" (ona tak ukrycie się z ciebie naśmiewa). I wtedy, kiedy tobie miga świat w oczach, masz ją czegoś nauczyć, bo sobie nie da rady ze sprawdzianem gastronomicznym, w którym będzie robić Salsę. Jak widać po tej zwrotce, niestety objawia się obecność w kuchni, i wymyśliła piosenkę z jedyną rzeczą z jaką ma związek. I tak ciekawsze to od N.N.

Na ciele rozmażę z mych łez tatuaże,
dwa metry ma strach, nie wolno się bać.
A szyfry, pułapki w słowach zostawię.
Pokonać chcesz nas - nie zostanę

 Ja nie wiem jak trzeba się naćpać, żeby coś takiego napisać, ale widać że zbite kokosy wydaje z Popkiem w Albanii na zioła. Sarsa ma tyle zaprawy mularskiej na twarzy, że jak lekko zapłacze to może sobie "Mona Lisę" namalować na brzuchu. Następnie z tymi dwoma metrami, to tyczy się raczej celi, w jakiej powinno się siedzieć za takie coś. 2m*2m*2m, taką celę jej mogę zafundować. A szyfry pułapki, w słowach zostawię. Sarsa chciała nam pokazać (tak jakby), że jej piosenka jest zaszyfrowana. Ma dużo zawiłości musisz to odkodować. Problem w tym, że nikt to szyfruje wiadomość nie mówi tego otwarcie! To tak jakby pokazać ludziom pudełko i powiedzieć: To jest zaszyfrowane pudełko, musicie to otworzyć. To brzmi tak desperacko. To tak jakby w "Kodzie Da Vinvi" tytułowy Leonardo Da Vinci napisał z tyłu na tym zaszyfrowanym walcu TO JEST ZAGADKA, JAK ZROBISZ COŚ ŹLE, TO ZAGADKA SIĘ ROZPUŚCI, ROZWIĄŻ SOBIE JĄ. To tak, jakby Illuminati mówili wam w telewizji: Zwróćcie uwagę oglądając Simpsonów na gazetę, bo jest tam zaszyfrowana wiadomość.Przecież jak coś jest zaszyfrowane, to nikt tego otwarcie nie mówi.  Pokonać chcesz nas -  nie zostanę. Osobowość wieloraka autorki zostaje tu ukazana.

Nie chcę ciebie na zawsze,
nie schowasz nas na dnie.
Tak mało mnie we mnie jest,
I nie zobaczysz, że patrzę na ciebie inaczej.
Nie chciałeś mnie takiej mieć..

 Kurde, 2 pierwsze linijki tekstu są tak całkowicie bez sensu, że nie chce mi się o tym pisać. Można tylko wnioskować, że ona jest gotowa na przelotny romans, ale osobowość wieloraka nie chce zostać pominięta, czyli chłop miałby w gratisie np: 4 baby. Co ciekawe, następna linijka mówi, że prawdziwej Salsy mało jest w Salsie (no wiadomo, dzisiaj trudno jest o prawdziwą salsę, zwłaszcza w Polsce) A tak na serio, o to chodzi że ta osobowość wieloraka wywyższa wyimaginowane osobowości ponad prawdziwą Sarsę, co może oznaczać, że teraz jest np: Alcapone, pierwszym Francuzem na Marsie. I nie zobaczysz że paczam na ciebie inaczej. Widać tutaj, że osobowość wieloraka stworzyła ludzkiego Paczcata, który patrzy na chłopaka w inny sposób niż salsa, np chce żreć salceson. Nie chciałeś mnie takiej mieć, oznacza że chłop chciał inną salsę, może bardziej słodko-kwaśną, albo o to że wyimaginowana osobowość nie jest wymarzoną dziewczyną tego chłopaka.

Jutro znowu gonić, biec, latać ponad!
Ile sił mam, krzyczę: to ja!
Kiedy miga świat w twoich oczach,
Naucz mnie, naucz mnie od nowa! 2x


 Sztuczne wypychanie tekstu powtarzaniem refrenu. W tym alternatywie zajeżdża popem. 
  
Na ciele rozmażę z mych łez tatuaże,
Ostatnią już noc mi zabiera.
I męczy mnie ciągle, myśl, że już nie zdążę.
Oddalasz się znów z każdym słowem.
  
 ZNOWU SZTUCZNE PRZEDŁUŻANIE. Ale dobra jest trochę inaczej. Autorka wkurzona brakiem (nie wiem, odwzajemnionej miłości, albo żarcia) Nie wytrzyma już więcej, I męczy ją ciągle, myśl że już nie zdąży wszamać tego kebaba z wtorku. Chłop oddala się od niej z każdym słowem, bo mu tak wali z pyska że ten smród oddala ich od siebie.
 Kiedy wsiadałem do samolotu
widziałem parę dzikich kotów.
Wyskoczyły za mną i zaczęły grać,
a ja na to im - idźcie spać.

 Tutaj artystka chce, a nie przepraszam piosenki mi się pomyliły. Mylić się jest rzeczą ludzką :)


Nie zobaczysz, że patrzę na ciebie inaczej.
Nie chciałeś mnie takiej mieć

 Ponownie, warto w kółko powtarzać to samo. 


Jutro znowu gonić, biec, latać ponad!
Ile sił mam, krzyczę: to ja!
Kiedy miga świat w twoich oczach, 
Naucz mnie, naucz mnie od nowa! 2x


 Autor bloga odleciał, słuchać czegoś bardziej wciągającego https://www.youtube.com/watch?v=wZZ7oFKsKzY

Nie chciałeś mnie takiej, więc naucz mnie sobą być.
Nie chciałeś mnie takiej, więc naucz mnie sobą być.



Jutro znowu gonić, biec, latać ponad!
Ile sił mam, krzyczę: to ja!
Kiedy miga świat w twoich oczach,
Naucz mnie, naucz mnie od nowa! 4x

 Ona chce by on ją nauczył, jak być sobą, będąc piosenkarką śpiewającą głupoty. Reszta to wiadomo TO SAMO, ale na końcu NO NIE WIERZE ! NIE MOŻLIWE ! AKCJA SIĘGA ZENITU JAK NA POTAŃCÓWCE W REMIZIE PRZY MUZYCE JARZĘBIDY Z KOKO ROKO EURO SPOKO ! Autorka dodała uwaga uwaga, od nowa do naucz mnie ! CUD NAD WISŁĄ !!!. Brawo !.
 Może troszeczkę o teledysku. Jest to zrzynka z Lady Gaga: "Applause". Też próbuje być sztuką jak tamto, ale do sztuki to mają się jak piernik do wiatraka. Może to jest ta dzisiejsza sztuka, ale ja tam sztuki nie widzę ;). 

 Sama Sarsa fryzurą przypomina Leilę, siostrę Luka Skywalkera z starej trylogii Star Warsów, albo jeden z fryzów żonki Waldusia z Świata Według Kiepskich (Mariola labo Jola nie pamiętam)





To jest Sarsa



To jest Leila. 



 A to yyyy, Mariola, albo Jola nie pamiętam. Wiem, że to żonka Waldusia ze świata według Kiepskich (nie oglądałem tego od dawna, jakieś takie mało śmieszne się zrobiło kiedy Okił Khamidow odszedł od reżyserowania. Teraz za to stworzył o wiele śmieszniejszą komedię, a dokładniej ciąg komedii. Polecam każdemu, najlepsze seriale komediowe w Polsce (są to: Dlaczego Ja?, Trudne Sprawy, Niemożliwe a Jednak i Pamiętniki z Wakacji, Najlepsze komedie na wieczór.


A tak z innej beczki, Pani Marta ma bardzo ładny głos. Nie czepiam się tego. Może jej piosenki mi się nie podobają, ale jest wiele innych osób którym to się podoba i ja całkowicie to szanuję. Wyrażam tylko swoje zdanie. To że mi się coś nie podoba, nie znaczy że wam też ma się nie podobać. Szanuję Panią Martę Markiewicz za to, że robi akcje charytatywne i zajmuje się muzykoterapią. To piękne. Nie jest pustą artystką. Co więcej, gdzieś przeczytałem, że należała do Zakonu Sióstr Urszulanek, co pokazuje, że nie jest byle jaką osobą. 

Tak więc tym pozytywnym akcentem, zakończę ten post. Do przeczytania :)

Abathor

piątek, 16 października 2015

MINI DODATEK DO POPRZEDNIEGO POSTU !!

Z czystej ciekawości wszedłem na wiki, by poczytać o tej całej podpiosenkarce. Pierwsze co rzuca się w oczy to jej stare zdjęcie. Przypatrzcie się dokładnie. Czy ona wam kogoś nie przypomina (dźwięk kaszlu-Ariana dźwięk kaszlu- Grande) ?






Przypatrzcie się proszę też na poniższe zdjęcie (Przynajmniej mi wydaje się że NN zżynała)




 Poza tym, że jedna potrafi śpiewać, wygląda dobrze, ma sensowniejsze piosenki (z tym to wiadomo, można polemizować) i miała jako pierwsza taki styl. Widać że się wzoruje. Piosenki też ma podobne (ale śpiew to brzmi jak tańsza podróbka Margaret, ale zostawmy to).

 Wracając do tematu twórczości N.N, zapoznałem się trochę z jej hahaha twórczością, i powiem szczerze że może śmiało konkurować z takimi sławami jak Lech Roch Pawlak (nie no, Lech ją zmiecie) czy Rebecka Black. Swoim przekazem zaś konkuruje z takimi hitami jak Im Blue czy Mr. Trololo.

Jej twórczość może się podobać, oczywiście, ale zazwyczaj te osoby poniżej 4 promili nie schodzą. No i są oczywiście osoby którym ta piosenka się podoba, ale potem o niej zapomną jak o całej reszcie (Pamięta ktoś może "Nie daj się" Dody ? To był pop.).
 

 Jest to pierwsza piosenka, przy której wyłączam radio bo tak mnie wkurza. Tysiąckroć wolę Rebeccę Black z jej "Frajdejem".

Piosenka która mnie "boli", czyli jak być "Dużym Chłopcem"

Boże Przenajświętszy w Trójcy jedyny



 Nietypowy nagłówek zrobiony specjalnie by uwydatnić moją irytację...

 Rzadko słucham radia. Nie odpowiada mi jego dzisiejszy styl, za mało specjalnych audycji, a muzyka no taka sobie. Nie narzekam kiedy jadę samochodem, ale kurna miarka się przebrała. Jak wiecie (albo nie) wnerwia mnie dzisiejsza twórczość muzyczna. Rzadko kiedy znajduję coś co mnie zainteresuje, ale jednak bez większego wyboru muszę słuchać tego radia. Czasami puszczą coś naprawdę dobrego ( jak np: Nightwish-Elan ) a czasami coś od czego uszy bolą.
 O co mi chodzi. Teraz to nie opisuję mojego  stosunku do radia, ale do piosenki. Chodzi o utwór (przepraszam, powiedzieć o tym utwór, to tak jak porównać GTA V do Limbo of the lost) Natalii Nykiel: "Badz Duzy" (nawet polskich znaków się nie chciało dawać do tytułu). Tutaj wersja YT :  
https://www.youtube.com/watch?v=H0h_EhCnDpI. 


 I zaczyna się prawie tak dobrze, że mogę to kategoryzować do muzyki. Po prostu typowy pop.:

Ten nudny dzień niechlujnie w nim ty.

Autobus nie nasz, na przystanku my.

By czas zabić gra, chcę sama się grać

Jej temat to mgła, bezsilna jak ja, gdy milczę.



 Teraz zaczyna się typowe gówno za przeproszeniem, o jakim cały czas mówię:

 Bądź dużym chłopcem i przestań do mnie słać pytania

Twe słowa to ciągi liczb, nie ułożę z nich równania.

Nie umiem być suką a, a ty sypiesz mi piach w oczy

Mam dosyć już chłopców, co nie potrafią mnie zaskoczyć

 Pozwolę sobie przeanalizować ten teks. No więc pierwsze co rzuca się w oczy to ubolewanie nad tym, że dziewczyna jest zirytowana zdziecinnieniem swojego chłopa Nabuchodonozora (przypuszczalne imię), co oznacza że przeżywa cierpienie wewnętrzne, jest roztargniona. Jej ból przenika żyły i materializuje się, by pokazać jej że świat nie jest taki zły i są inni, ale pytanie brzmi CO JA PIEPRZĘ, TO MA WARTOŚĆ FILOZOFICZNĄ RÓWNĄ PROCENTOWI SPEŁNIONYCH OBIETNIC POLITYKÓW ! Czytamy dalej normalnie, bo oczywiście jak wszyscy wiemy, nie warto zagłębiać się w tekst popowy.
 Oprócz bezsensowego i typowego dla popu śpiewania o miłości z której nic, wrzuca się w oczy sformułowanie: "Nie umiem być Suką". No więc tak, wiem co sobie autorka tekstu myślała: "Hmm oj będę taka niegrzeczna i dodam przekleństwo do mojej piosenki". I szczerze wam powiem, że jeszcze parę lat temu gdy puszczali genialną piosenkę "Młode wilki" przekleństwa były tam uzasadnione, to zwrot "Od kontroli starych, którzy zawsze muszą plany im spierdolić" musieli ocenzurować i tym samym spieprzyć całą przyjemność ze słuchania.A tutaj jak gdyby nigdy nic. Gdzie jest sprawiedliwość PYTAM SIĘ ?!

 Ostatnie do tego refrenu co chcę dodać, to gdy dziewczyna ma w dupie jakiegoś chłopaka, to mówi mu to wprost, a nie nagrywa piosenkę i mówi całemu światu: ON MNIE NIE INTERESUJE !.

Miesiąc już zostawiam bez słów 

zwiotczałe twoje próby 

Nie chcę byś kradł mój cenny czas 

Na uprawianie nudy 

Ty to nie wiatr co sprawia, że

Łopoczą moje żagle 
Chcę mężczyzny, co wywróci mój świat 

i porwie nagle


 I tutaj zachowuje się jak chamka (jest taka odmiana ?), bądź jak osoba, którą rzekomo nie potrafi być. Pierwsze 4 wersy są przedstawieniem, że ma go w dupie i zamiast mu odpowiedzieć nie, to zachowuje się jak typowa Blondynka którą jest i go ignoruje, przez co chłop się nie odczepia.

 "Ty to nie wiatr co sprawia, że Łopoczą moje żagle" akurat w tym miejscu zastosowana jest całkiem niezła przenośna, aż dziwota że istnieje w takiej głupiej piosence. + Dla autorki, chociaż dalej jest to zachowanie rzekomej "nazwy płci żeńskiej u psa".

 Następnie mamy 2 refreny i malutką zwrotkę ( zwroteczkę ).

Na pewno gdzieś za rogiem jest ktoś, dla kogo Bogiem

Się staniesz i kto Ciebie śnił wciąż tylko dla siebie


  Wreszcie dziewczyna mówi tak, by go nie zranić i pocieszyć tym, że nie jest nim zainteresowana. Swoją drogą ta piosenka jest niepotrzebna. Popatrzcie o co mi chodzi:


Nie chcę byś kradł mój cenny czas 

Na uprawianie nudy 

Ty to nie wiatr co sprawia, że

Łopoczą moje żagle

Na pewno gdzieś za rogiem jest ktoś, dla kogo Bogiem


Się staniesz i kto Ciebie śnił wciąż tylko dla siebie



 Skróciłem tą piosenkę, zachowując przekaz... sztuczne wydłużanie piosenki, też tego nienawidzę, ale tutaj to widać jak murzyna w białym domu. No nic przepraszam jeżeli ktoś został urażony tą opinią (chociaż to moja opinia, są gorsze, ja to tak ładnie obrałem w słowa). Niech fani mi gardła nie podetną, mogę wygłaszać moje zdanie. Proszę o wyrozumiałość, bo jest jeszcze parę piosenek (i tym razem nie będzie już popu) które mam do omówienia.

 Dla otuchy powiem, że teledysk był całkiem fajny. Był tam Famicom, Gameboy i jakiś komputer. Ładnie zrobiony, ale raczej w teledysku to facio nie był nią zainteresowany. On sobie robił co chce, a ona podglądała go z kamery, co raczej wygląda jakby to właśnie nasza wokalistka była nim zainteresowana. Ale starczy już tego.

Życzę miłego dnia, proszę być wyrozumiałem w stosunku do mojej opinii. Do przeczytania.
Abathor.

czwartek, 15 października 2015

Nowa reklama Toyoty, czyli po raz pierwszy w życiu spodobało mi się oglądanie reklam ....

  TOYOTA RZĄDZI (ale w reklamach oczywiście ;) )

 Siedziałem sobie spokojnie oglądając na BBC Brit Top Gear (Jeremy moim guru). Nagle reklama i oczywiście zareagowałem bardzo spokojnie na wieść o przerwaniu mojego programu (KU#@#$%^&*(*&^%$#$%^&*())(*&^%$#$%^&*(*&^%$$%^& ŻEBY WAS PIORUN PIE@#$%^&*&^%$$%^&*&^% GIŃCIE HERETYCY W OTCHŁANI PŁOMIENNEGO STOSU Z KOŚCI WASZYCH DZIECI).
 I nagle zapadła ciemność... 3 błyskawice uderzyły w ziemię, ujawniły się gwiazdy ułożone w odpowiedni kształt dzięki czemu Cthulhu mógł wstać z snu wiecznego i pojawiła się ta reklama.
Kurde WRESZCIE !!! Metalowcy włączeni do reklamy. Tego wcześniej nie widziałem. Były dresy, hiphopowcy i nie wiadomo kto jeszcze, ale metalów nie było.
 JARASZ SIĘ REKLAMĄ ?! POMYŚL NAD SWOIM ŻYCIEM !
 Nie. Słusznie jaram się reklamą, bo to jest swoista nowość. Poza tym nie mają pentagramów, krwi na rękach i głowy rogatego boga, więc stereotypów takowych nie ma.
 Polskiej reklamy wam nie pokarzę, bo nie ma jej na internetach jeszcze, ale jest oryginalna wersja.

PSSSS DLA ZACIEKAWIONYCH: Polska wersja ma zamiast oryginalnego utworu "Metalsteel"- This is your Revelation", mamy Final Countdown ( dodać dźwięk wydawany poprzez gest uderzania się dłonią w czoło pospolicie nazywany facepalm). No słabo to jest zrobione, ale ważne że jest.


Oryginał możecie zobaczyć tutaj 
https://www.youtube.com/watch?v=0zUoPXRBV2g


Polecam też posłuchać utworu Metalsteel, bo wpada w ucho.

Całkiem spoko zrobiona, no i jest tam dziewczyna grająca na perkusji (jak oni ją zmieścili do Toyoty ?) więc trzeba zobaczyć. Z innej beczki, osobiście gdyby taka muza leciała gdy zjadę z drogi na ten biały pas (syrena to się nazywa), to cały czas bym zjeżdżał :D

 Miło było popisać, mam nadzieję że się podobało. Zapraszam Cię (bo wiem że czyta mnie tylko 1 OSOBA) do zaznajomienia się z moim podblogiem o grach. Do napisania.
Abathor.



środa, 14 października 2015

Kolejny newbie zakłada bloga...

 Witam wszystkich zgromadzonych. Jestem Abathor i parę dni temu postanowiłem założyć Bloga. Nie wiem dokładnie o co chodzi itd, była to prosta myśl podczas lekcji informatyki o HTML. Nie mam zamiaru robić tu uczuciopedii czy innego bloga o uczuciach itd. Chciałem kiedyś nagrywać na YT, ale jednak za dużo z tym roboty. Może kiedyś zacznę. Znajdziecie u mnie dosłownie wszystko. Od przemyśleń na temat gier, filmów, konsol i mang, po normalne sprawozdanie z ciekawszych życiowych (kogo by to interesowało) perypetii. Nie mam więcej do powiedzenia, to mój 1 post i eee no ten, co ja tam miałem... Nie wiem czy na blogach się żegnacie czy coś w tym guście, ale ja się pożegnam. Do następnego wpisu, cześć.